Elżbieta urodziła się w 1207 r. na zamku w Sarospatah, jako trzecie dziecko króla Węgier Andrzeja II z dynastii Arpadów. Jest nazywana Elżbietą Węgierską (od miejsca urodzenia) lub Elżbietą z Turyngii (tam żyła w latach 1211-1231). Jej imię - Elżbieta (hebr. Elisheba, łac. Elisabeth) oznacza “mój Bóg jest pełnią”.
Według ówczesnych zwyczajów, rodzice Elżbiety postanowili, że poślubi ona syna Hermana I - landgrafa Turyngii. W 1211 r. czteroletnia Elżbieta, wyruszyła w podróż do zamku w Wartburgu, gdzie opiekę nad nią przejęli rodzice narzeczonego. Młodziutka Elżbieta przejawiała już oznaki szczególnej pobożności. W 1216 r. umiera jej narzeczony - Herman, Elżbieta zostaje zaręczona z następnym synem landgrafa, siedem lat od niej starszym Ludwikiem. W 1217 r. landgraf Herman I umiera i Ludwik obejmuje we władanie Turyngię. W 1221 r. w kościele w Eisenach odbyła się ceremonia zaślubin dwudziestojednoletniego Ludwika z 14- letnią Elżbietą. Z małżeństwa tego urodziło się troje dzieci: Herman, Zofia i Gertruda. W 1227 r. Ludwik zmarł we Włoszech, podczas przygotowań do wyprawy krzyżowej. Po jego śmierci Elżbieta zgodnie z frankońskim prawem spadkowym, opuściła wraz z dziećmi Wartburg i zamieszkała najpierw w pobliskim Eisenach, a następnie w Marburgu, gdzie ufundowała szpital, w którym sama chętnie usługiwała. Oddała się wychowaniu dzieci, modlitwie, uczynkom pokutnym i miłosierdziu. Jej spowiednikami byli franciszkanin Rudiger i norbertanin Konrad z Marburga, słynny kaznodzieja. Prowadził ją drogą niezwykłej pokuty. W 1228 r. Elżbieta złożyła ślub wyrzeczenia się świata i przyjęła jako jedna z pierwszych habit tercjarki św. Franciszka.
Ostatnie lata spędziła w skrajnym ubóstwie, stale pomagając chorym i biednym. Zmarła w nocy z 16 na 17 listopada 1231 r. Sława jej świętości była tak wielka, że na jej grób zaczęły przychodzić pielgrzymki. Konrad z Marburga opisał jej żywot i zwrócił się do Rzymu z formalną prośbą o kanonizację. Papież Grzegorz IX bezzwłocznie wysłał komisję dla zbadania życia Elżbiety i cudów, jakie miały się dziać przy jej grobie. Stwierdzono wówczas ok. 60 niezwykłych wydarzeń. Po 4 latach od jej śmierci, Grzegorz IX bullą z 27 maja 1235 r. ogłosił uroczyście Elżbietę świętą.
W ikonografii przedstawia się św. Elżbietę jako księżniczkę lub tercjarkę franciszkańską, zwykle z atrybutami miłosierdzia (chlebem, rybą lub dzbanem) i żebrakiem u stóp, a czasem z modelem kościoła w ręku albo z różami.
Zachęcamy do lektury wspaniałej książki opisującej Świętą Elżbietę:
Maksymy świętej Elżbiety
"Musimy innych czynić szczęśliwymi".
"Z tego, co posiadamy, powinniśmy z radością udzielać innym".
"Moją jedyną miłością jest Chrystus".
"Panie, jeśli Ty chcesz być ze mną to i ja pragnę być z Tobą i nigdy się od Ciebie nie odłączyć".
"Nie gniewam się na tych, którzy się mnie wypierają i mną pogardzają gdyż Bóg jest moją jedyną miłością".
"Jakże mogę nosić złotą koronę, skoro mój Pan nosi cierniową? A On nosi ją dla mnie".
"Wobec nas niech się dzieje Jego wola"
"Mam silną ufność w Bogu".
"Nie potrafię prosić Boga o nic innego, jak tylko o to, by się spełniła Jego wola".
"Już zbliża się czas, w którym Wszechmocny Pan zwoła swoich przyjaciół".
"Pan jest blisko, nie zasmucajcie Go"
Legendy o świętej Elżbiecie
O działalności świętej Elżbiety, służba często donosiła jej mężowi - Ludwikowi. Rodzina królewska była wielce niezadowolona z tego, że Elżbieta wynosi i rozdaje biednym jedzenie i odzież. Według przekazów ludowych, pewnego razu Ludwik postanowił przyłapać żonę "na gorącym uczynku". W tym celu postanowił sprawdzić, z czym po raz kolejny Elżbieta opuszcza zamek. Po odwinięciu poły jej królewskiego płaszcza ujrzał - ku swojemu zaskoczeniu, gdyż działo się to zimą - jedynie róże, w które w cudowny sposób zamieniły się bochenki chleba. Dlatego św. Elżbietę często przedstawiano na obrazach z różami ukrytymi w płaszczu.
Drugi przekaz głosi, że pewnego razu służba doniosła Ludwikowi, że jego żona Elżbieta, podczas jego nieobecności (król brał udział w wojnach krzyżowych), kładzie chorych do jego łoża, by ich pielęgnować. Ludwik, postanowił to sprawdzić. Pewnego razu wrócił wcześniej, odsunął kotary swego łoża i ku swemu zaskoczeniu ujrzał Chrystusa Ukrzyżowanego. Powiedział wtedy do Elżbiety "Takich Gości możesz mi zawsze sprowadzać".